WARSAW CUP 2019

WARSAW CUP 2019

Niektórzy przerwę świąteczno-noworoczną wykorzystują na imprezy, inni na rodzinne wypady w góry na narty, jeszcze inni na chwilę przerwy między "właściwymi" imprezami.

My wykorzystaliśmy ten czas na turniej. W dniu 30.12.2018 w Warszawskim Rembertowie, braliśmy udział w WARSAW CUP 2019.

Pojechaliśmy w składzie: Kamil Wierzbicki, Robert Księżak, Przemysław Jaczewski, Damian Bogucki, Tomasz Kamiński, Paweł Skibniewski, Kamil Jurczak, Marek Leśko oraz dwie maskotki ekipy.

Rywalizując w lidze siódemek gra w turnieju szóstek była dla nas czymś nowym, zwłaszcza pod względem taktycznym ale ponoć jak umiesz jeździć jednym samochodem to pojedziesz każdym....ponoć.

Pierwszy mecz grupowy z Contrą Szydłowiec i od razu bum w 1 sekundzie meczu. Contra - lider pierwszej ligi Ligi Fanów rozpoczynał mecz, strzał ze środka boiska...0:1 tośmy przywitali się ze stolicą. Dalej wcale nie było lepiej, Contra była lepiej zgrana, lepsza technicznie, zasłużenie wygrali 6:0.

Frycowe zapłacone mogłoby się zdawać. Drugi mecz gramy z KIEPY, ekipa z zawodnikami ogranymi w lidze szóstek. Przegrywaliśmy już 0:2 i zaczeliśmy w końcu grać piłkę. Od straty drugiej bramki zaczęliśym grać swoje. Najpierw strzałem z dystansu kontaktową bramkę zdobył Jurczak, w końcówce meczu po wrzutce Księżaka z rzutu rożnego Leśko strzałem głową ustala wynik meczu. Szkoda, że mecz nie trwał parę minut dłużej, byliśmy bliscy zdobycia trzeciej bramki.

Szczerze mówiąc, myśleliśmy że to przebudzenie w końcówce meczu z KIEPAMI będzie miało przełożenie w pozostałych meczach. Może i by miało z BANDA HASANA, gdyby nie pierwsze 2 minuty, tracimy szybko dwie bramki, potem trzecią i choć Księżak strzela bramkę kontaktową to tym razem nie idziemy za ciosem. Dostajemy jeszcze dwie w plecy i przegrywamy 1:5.

Czwarty mecz graliśmy (jak się później okazało) z finalistą turnieju - FC PoNalewce. I znowu 2 minuty meczu, a wynik 0:3. Nie byliśmy w stanie nawiązać równorzędnej walki. Jedynego gola strzelił Bogucki. Mecz przegrywamy 1:5.

Ostatni mecz, mecz o honor (specjalność polskich piłkarzy) gramy ze Spontan Team. od początku meczu przeważamy, przewagi nie jesteśmy jednak w stanie udokumentować bramką. W końcu Kamiński, po solowej akcji na raty pokonuje bramkarza. Wygrywamy i stwarzamy kolejne dogodne okazje na podwyższenie prowadzenia. Niestety w końcówce meczu to zawodnicy Spontan Team wykazali się lepszą skutecznością, wpakowali nam dwie bramki. Mecz o honor przegrywamy 1:2.

Czy można mówić o jakieś lekcji dla nas? A może jesteśmy już za starzy na nauki? :P

Na pewno na kolejnej tego typu imprezie będziemy mądrzejsi. W naszej ekipie zabrakło przede wszystkim kolektywu, zgrania i gry piłką. Nawet gdyby nie brakło nam tych elementów to drużyny: Contra Szydłowiec(nie wyszli z grupy) i FC PoNalewce były poza naszym zasięgiem. Drużyna, która wyszła z drugiego miejsca - BANDA HASANA w fazie pucharowej przegrała ze zdobywcą brązowych medali - Tur Ochota. Jak już wcześniej wspomniałem - FC PoNalewce dotarło do finału, gdzie minimalnie 0:1 przegrali z Marcovia Marki.

Niedługo kolejne sprawozdania z naszych przygód turniejowych :]

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości