Mecz Kamilowi wyszedł
Mimo kontuzji odniesionej tydzień temu Skibek pojawił się na boisku SLO, tylko jako kibic, ale swoją obecnością i dopingiem pomógł nam w trudnym meczu :)
W bramce miejsce Skibka zajął – debiutujący w barwach MTSu – Sebastian Wilk, „daliśmy mu” kilka okazji do zademonstrowania umiejętności ;)
Naszym przeciwnikiem tej pięknej niedzieli 16 września był Promil Liwiec Mokobody – drużyna rozgrywająca pierwszy sezon w PLPS. Nie mieliśmy zamiaru być gościnni dla „nowych” w lidze ;)
Od początku meczu ruszyliśmy szturmem do ataku – w naszym stylu. Prostopadłe podanie Kucharza do Łysego, który na wślizgu uprzedza interweniującego bramkarza zagrywając piłkę czubkiem buta do prawej strony, gdzie czekał już Kamil. 7 metr, pusta bramka, 1:0 wygrywamy, a Kamil rozpoczął demolkę rywala ;) Choć w tym momencie meczu jeszcze się na to nie zanosiło, zwłaszcza, że między 10 a 18 minutą meczu dość mocno przysnęliśmy. Najpierw zgubione krycie, chwilę później strzał życia zawodnika Promila i z początkowego prowadzenia zrobiło się 1:2. Nie powiem, w naszych szeregach pojawiła się lekka konsternacja, należymy jednak do tego typu ludzi, że walczymy do końca. Rzut rożny z lewej strony pola karnego, Łysy płaskim podaniem odnajduje Kamila w narożniku pola karnego, Kamil przyjęciem ze zmianą kierunku gubi obrońce, strzał po długim rogu i mamy remis. Dwie minuty później obrońcy gości wybijają piłkę głową ze swojego pola karnego wprost pod nogi Kamila, przyjęcie, strzał i piłka ląduje w prawem dolnym rogu bramki – wychodzimy na prowadzenie! :) To jeszcze nie koniec popisów Kamila w tej połowie: kontra prawym skrzydłem, Łysy prawie z linii końcowej wycofuje piłkę na linie pola karnego, gdzie nabiegał bohater dzisiejszego meczu – pewny strzał i wychodzimy na bezpieczne prowadzenie 4:2. Niestety brak koncentracji w końcówce pierwszej połowy i goście strzelają na 4:3 sprawiając, że wynik tego meczu jest jeszcze sprawą otwartą.
Druga połowa to typowy mecz walki w środkowej części boiska. Goście próbowali prowadzić grę, my nastawialiśmy się na kontry. Kilka razy zagotowało się w naszym polu karnym i albo dopisywało nam szczęście albo Bartek spisywał się na miarę swojego talentu. 15 minut przed końcem meczu jedna z naszych kontr zakończyła się powodzeniem: prostopadłe podanie do Kucharza, który dopada ją tuż przy linii końcowej. Absorbując dwóch obrońców wypatrzył nieobstawionego Jupka na 8-9 metrze, przytomnie zagrał piłkę po ziemi, Jupek miał tyle czasu, że spokojnie przyjął piłkę, zapytał bramkarza: „w który róg?” i umieszcza piłkę w bramce. Dwubramkowe prowadzenie trochę za mocno nas uspokoiło, a przeciwnicy walczyli do końca, oddaliśmy inicjatywę gościom, którzy strzelili 4tą bramkę. I z bezpiecznego prowadzenia robi się nerwowa końcówka. Na szczęście do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Wygrywamy 5:4 po dobrym dla oka meczu i dopisujemy 3 punkty w tabeli.
MTS Sokołów – Promil Liwiec Mokobody (4:3) 5:4
bramki: Kamil Wierzbicki x4, Cezary Dondzbach – Radosław Śliwiński x2, Tomasz Dmowski, Karol Mikołajewski
nasz skład:
Tomasz Dobrzyński, Cezary Dzbanach, Marek Leśko, Robert Księżak (capt), Artur Kuryłek, Mariusz Murasicki, Maciej Nowotniak, Mariusz Parzonka, Ignacy Rozbicki, Kamil Wierzbicki, Sebastian Wilk (br).
Komentarze