Jest skład, jest wynik.

Jest skład, jest wynik.

31.03.2019r

Kamianka - MTS Sokołów (2:4) 2:9

Mielańczuk x3, Leśko x2, Kołodziejczuk x2, Księżak x1, Parzonka x1.

Bo blamażu (0:11 z Niecieczą)na inaugurację trzeba było się spiąć na drugą wiosenną kolejkę. Wyjazd do Kamianki - na boisko, które nigdy nam "nie leżało", na którym zawsze nam się grało ciężko. Trzeba było jednak plamy na honorze w jakiś sposób zmazać. Skład był - można było pograć.

Od początku meczu mocno cisnęliśmy gospodarzy, którzy darmo skóry nie mieli zamiaru sprzedać. Festiwal strzelecki rozpoczął Mielańczuk – sam wywalczył piłkę, wyszedł sam na sam i umieścił w siatce. Graliśmy dobrze, kwestia kolejnych goli dla MTSu wydawała się kwestią czasu – atak sunął za atakiem. I chyba poczuliśmy się za pewnie, nadzialiśmy się na kontrę zespołu Kamianki i na tablicy pojawiło się 1:1. Przez kilkanaście następnych minut mecz stał się wyrównany, lecz im bliżej przerwy tym bardziej nasza przewaga rosła. Efektami były bramki po wyrzutach z autu. Najpierw Kołodziejczuk wyrzucił piłkę Mielańczukowi, który wpadł w pole karne i wyprowadził nas ponownie na prowadzenie. Chwilę później to Mielańczuk wyrzucał piłkę do Leśko, który wpadł w pole karne i strzałem lewą nogą między nogami bramkarza doprowadził do podwyższenia prowadzenia. Na kolejne akcje nie trzeba było długo czekać. Centro-strzał Kołodziejczuka wykończył Leśko efektowną przewrotką – goście prowadzą 4:1. I w zasadzie tak powinna zakończyć się pierwsza połowa, niestety jednak bohaterem ostatniej akcji pierwszej odsłony był nie kto inny jak Leśko. Zbyt lekko wycofał piłkę do bramkarza, napastnik gospodarzy skrzętnie wykorzystał prezent – zamiast 4:1 do przerwy było tylko 4:2. Niby popularny Łysy tłumaczył, że jakaś tam kępa piłkę zatrzymała ale nikt mu nie uwierzył, zresztą powinien się cieszyć, że wyraźnie przeważaliśmy nad gospodarzami bo jebka najmniejszą karą by była

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości