Jak w kalejdoskopie

Jak w kalejdoskopie

Dzierzby - MTS Sokołów (4:6) 9:8

Bramki dla nas: Łukasz Kołodziejczuk x3, Robert Księżak x2,Radosław Sawicki, Mariusz Murasicki, Krzysztof Mielańczuk,

Graliśmy w składzie: Paweł Skibniewski(br), Patryk Błoński, Marcin Brzezik, Łukasz Kołodziejczuk, Robert Księżak(capt.), Marek Leśko, Krzysztof Mielańczuk, Bartosz Mróz, Mariusz Murasicki,Radosław Sawicki. Ignacy Rozbicki.

Temperatura: +-24ºC.

Widzów: +-40. Jak zwykle mogliśmy liczyć na wiernych kibiców z ekipy BG :]

Skład wyjściowy: Skibek na bramce, Igor z Brzezikiem w obronie, Szkielu z Kozą w pomocy i w ataku Młody ze Zwierzem.

Nim mecz na dobre się zaczął dostaliśmy dwa strzały, jak bokser wychodzący na ring nie podnoszący gardy. Huk wie z czego, ale po chwili gospodarze tego spotkania wygrywali już 2:0. Jakbyśmy zapomnieli wyjść z szatni...

Po paru minutach jednak trybiki zaczęły działać w naszej maszynce. Akcja Młodego wzdłużlinii końcowej zakończona celnym strzałem,rzut z autu z prawej strony pola karnego wrzuca Kucharz, a Młody strzałem głową doprowadza do remisu, po chwili rzut z autu z lewej strony boiska, tym razem rzuca Mrozik, do piłki dopada Kucharz i strzałem głową nie daje szans bramkarzowi gospodarzy. Jeszcze nie skończyliśmy się cieszyć po bramce dającej prowadzenie, a po dotknięciu ręką w polu karnym otrzymaliśmy szansę na podwyższenie prowadzenia. Kucharz pewnie poszedł do wykonania rzutu karnego i prowadziliśmy już 2:4, a gra układała się po naszej myśli. Gospodarze wydawali się pogubieni jak te przysłowiowe dzieci we mgle, czego efektem były kolejne bramki Sawika i Zwierza. Jednak grzechy z początku meczu dały o sobie znać i pod koniec pierwszej połowy. Taki jak za późno wyszliśmy z szatni na mecz, tak za wcześnie do tej szatni zeszliśmy. Gospodarze odrobili dwie bramki i było tylko 4:6 dla nas.

A druga połowa? Początek drugiej połowy był kalką z pierwszej, tj. gospodarze wyszli na mecz, a my w huk w szatni zostaliśmy. Nim się ogarnęliśmy dostaliśmy trzy gongi i z bezpiecznego prowadzenia musieliśmy gonić wynik. I zaczęła się wymiana ciosów, Młody strzela na 7:7, Dzierzby strzelają na 8:7, Szkiela strzela na 8:8 (po kolejnym rzucie z autu), Dzierzby strzelają na 9:8 i więcej bramek w tym meczu już nie zobaczyliśmy z braku czasu.

Wypada nadmienić, że pomogliśmy Dzierzbą w zwycięstwie w tym meczu. 4 może nawet 5 bramek dla gospodarzy to nasza „zasługa”. A już napierdalanie samemu na chama w pole karne przeciwnika gdzie mamy przewagę czterech na dwóch to już zakrawa o sabotaż. Po huk rozegrać na spokojnie ze skrzydłami, a idę sam na nóź się uda wejść do bramki….

Za równo z przodu jak i z tyłu zagraliśmy beznadziejnie. Nie zasłużyliśmy choćby na 1pkt po takiej grze, taka prawda.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości