Niedzielny wpieprz....
Nie udała nam się niedziela, oj nie udała.
Miała być rozgrzewka przed popołudniowym meczem Polski z Czarnogórą, może i rozgrzewka była ale dla drużyny gości.
MTS Sokołów - ULKAR Karolew (1:5) 5:14
bramki dla nas: Kamil Wierzbicki x2, Dawid Miecznikowski, Łukasz Buczyński, Marek Leśko.
Skład: Paweł Skibniewski (br), Ignacy Rozbicki, Eryk Rozbicki, Mariusz Murasicki, Łukasz Kołodziejczuk, Patryk Błoński, Robert Księżak, Wojciech Załoga, Marcin Brzezik, Łukasz Buczyński, Kamil Wierzbicki, Dawid Miecznikowski, Marek Leśko.
Zaczęliśmy podobnie jak mecz z SOKOŁÓW I, tzn. przeciwnicy wyszli na murawę, a my zostaliśmy pod Biedronką....
nim się obejrzeliśmy było 0:5. Przed przerwą mglistą nadzieję na lepszy wynik w drugiej połowie dał Czeczen strzelając kontaktową bramkę z 20 metrów.
O dziwo w drugiej połowie zaczęliśmy grać, szkoda, że tylko przez 15minut.... najpierw było 3:5, potem 4:6 (bramki Bugiego i Wierzby x2), także kontakt był, czasu na odrobienie strat też było dużo. Tylko odcięło nam światło..... ULKAR wykorzystał naszą niedokładność w rozgrywaniu piłki i taktyczne dziury w tyłach punktując nas bez litości. Wpakowali nam 8 (!) bramek z rzędu, w ostatniej akcji meczu Łysy wykorzystując zamieszanie w polu karnym ustalił wynik spotkania.
Wnioski? Jest ich w pipiiiii dużo! Brak skuteczności, niedokładne podania, błędy w ustawieniu i mało ruchu.
Boli strata 14 bramek, strata 3 pkt, jednak największą stratą jest groźna kontuzja kolana Kozy.
Patryk Błoński jesteśmy z Tobą!!! Wracaj szybko do nas!
Komentarze